Nawet latem zdarzają się chłodne dni, a nic tak nie rozgrzewa jak zupa. Zastanawiam się czy także w Waszych domach króluje tradycja dostojnego niedzielnego obiadu w postaci rosołu i drugiego dania z kotletem, ziemniakami i surówką. Chyba w każdym polskim domu tak właśnie celebruje się obiad w świąteczne dni.
Jednak ja lubię wychodzić poza utarte schematy i stereotypy. Warzywniak nie zaoferował mi dziś niestety ładnych, świeżych warzyw do rosołu więc musiałam sobie poradzić mrożonką. Warzywa pokrojone w słupki oraz grzybki stanowią ciekawą alternatywę dla tradycyjnej ‘włoszczyzny’, którą zwykle wrzucamy do rosołu.
Jak gotować bulion drobiowo-warzywny każdy z nas mniej więcej ma opanowane. Przypomnę tylko, że umyte mięso wrzucamy do gotującej się wody, co pozwoli nam uzyskać klarowny rosołek. Można także do ugotowanej zupy dolać szklankę zimnej wody, a osady opadną na dno.
W trakcie gotowania, nie wrzucajmy od razu przypraw. Można zauważyć, że na dzisiejszej, hodowlanej kurze ugotujemy jedynie szary bulion. Dlatego warto sprawdzać pochodzenie kupowanego drobiu. Ja dziś zrobiłam zakupy w supermarkecie i być może była to błędna decyzja. Najzdrowsze mięso pochodzi z hodowli ściółkowej lub ekologicznej.
Ciekawostka dotycząca drobiu:
Kod na kurzych jajach ma bardzo duże znaczenie. Np. 3/PL/24071304 oznacza, że kura, która zniosła to jajo trzymana jest w klatce. Za tego typu informację odpowiada pierwsza liczba kodu. Im mniejsza, tym lepiej. 3 – klatkowy, 2 – ściółkowy, 1 – wolny wybieg, 0 – ekologiczny.
Mój wybór dzisiaj okazał się niezbyt trafny, ponieważ rosół zamiast żółtej barwy, ma lekko szarawy kolor. Byłam zmuszona wspomóc się przyprawą ‘Warzywko’, której producent deklaruje, że powstała z suszonych warzyw i ziół, a ja chciałabym mu wierzyć ;)
Przyprawiony warzywkiem i kostką rosołową bulion, dodatkowo wzbogacamy o cenne zioła. Do zup najczęściej wybieram tymianek i majeranek, czasem także bazylię. Dobrym wyborem może być też mieszanka ziół prowansalskich. Zapewne macie obiekcje dotyczące mrożonek w zupie. Jednak ‘Mieszanka chińska’ pozytywnie mnie zaskoczyła. Po około dwudziestu minutach gotowania, wrzuciłam zawartość opakowania do bulionu, a w całej kuchni zaczął unosić się przyjemny aromat warzyw.
Podczas wrzucania warzyw, można ponownie przyprawić bulion ziołami. Gotujemy, od czasu do czasu mieszając, jeszcze 15 minut.
Dziś wybrałam makaron typu kluseczki Babuni. Według wskazówek na opakowaniu makaron powinien się gotować około 3-5 minut. Jednak w wersji al dente nie należy przekroczyć czasu trzech minut.
Zupę można podawać z makaronem, uszkami lub pierożkami. Pamiętając, że najlepiej smakują gotowane w osolonej wodzie z łyżką oleju, który sprawia, że się nie kleją. Życzę smacznego.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz