Pogoda nas tego lata nie rozpieszcza, więc postanowiłam, że na moim talerzu zawsze będzie słoneczna Italia. Tym razem zapraszam Was na czarne tagliolini, które nie jest nowością na blogu, ale pozwolę sobie przypomnieć, że swój kolor zawdzięcza atramentowi z kałamarnicy. Na każdy kęs przewidziana jest także krewetka tygrysia przyrządzona na ostro w pieprzu cayenne z dodatkiem estragonu, którego aktualnie u mnie pod dostatkiem, a także kawałeczek sera mozzarella. Całość smakuje wprost wyśmienicie, a taka mieszanka smaków jest godna polecenia.
Potrzebujesz: (na jedną porcję)
- 200 gramów czarnego tagliolini,
- sześć krewetek tygrysich
- trzy łyżki oliwy z oliwek,
- sześć kawałków sera mozzarella,
- przyprawy: estragon, pieprz cayenne, sól i szczypta bazylii, tymianku, natki pietruszki, rozmarynu,
- łyżka soku z cytryny,
- ząbek czosnku, przeciśniętego przez praskę,
Krewetki dokładnie umyć i obrać. Skropić sokiem z cytryny, a następnie natrzeć oliwą, przeciśniętym przez praskę czosnkiem i szczyptą przypraw (poza estragonem i pieprzem cayenne). Umieścić na patelni z rozgrzaną oliwą z oliwek i smażyć około 7-8 minut. W trakcie podsmażania dodać pieprz cayenne, sól i estragon.
Makaron gotować zgodnie z instrukcjami na opakowaniu, następnie przełożyć porcję na talerz, ułożyć krewetki i ser mozzarella. Polać całość oliwą, pochodzącą ze smażenia krewetek. Gotowe! ;)
Wyszło przepyszne – słowo Kuchcika, który jak zwykle życzy Wam smacznego! ;)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz