środa, 9 lipca 2014

Z wizytą w mrocznej krainie Włada Palownika – legendarnego Draculi. Czarne tagliolini z krwistoczerwonym sosem pomidorowym z cukinią, papryką, cebulą, wołowiną i uderzeniową dawką czosnku (żeby przegonić wszystkie wampiry! ;)

Mroczne opowieści o wampirach są dla nas na tyle fascynujące, że przekazywane z ust do ust przetrwały setki lat i trafiły do popkultury. Stanowią aktualnie chwytliwy i interesujący młodzież temat na serial lub film. Nierzadko zrealizowane w sposób kiczowaty wywodzą się niewątpliwie z najbardziej znanej wampirycznej opowieści o hrabim Dracula z książki Brama Stokera. Autor inspirował się postacią historyczną, hospodarem wołoskim z dynastii Basarabów – Władem III Palownikiem, słynącym ze szczególnego okrucieństwa i krwawego rozprawiania się ze swoimi przeciwnikami.

Krainą zamieszkiwaną przez legendarnego Draculę była Transylwania, zwana także Siedmiogrodem. Położona w Rumunii, bogatej w tereny rolnicze i obfitującej w kukurydzę, ale także pomidory, bakłażany, cukinię, paprykę – główne składniki dzisiejszego sosu. Danie, które dziś Wam zaproponuję celowo ubrałam w tak mroczną i tajemniczą otoczkę, bo na talerzu wiele się dziś dzieje. Poza krwistoczerwonym sosem, mam dla Was dzisiaj czarny makaron, który barwę zawdzięcza atramentowi z kałamarnicy. Zatem do dzieła!

Potrzebujesz: (na 2 dni dla czteroosobowej rodziny)

- 500 gramów zmielonego mięsa wołowego (lub wołowego z wieprzowym),

- jedna puszka krojonych pomidorów,

- dwa słoiczki przecieru pomidorowego,

- dwie cebule szalotki,

- 5-6 ząbków czosnku,

- jedna papryka,

- jedna, większa cukinia,

- trzy łyżki oliwy do smażenia lub oleju rzepakowego,

- przyprawy do mięsa: kminek, bazylia, sól, pieprz, kurkuma, słodka papryka, gorczyca, kolendra, majeranek, tymianek, chili, rozmaryn, ziele angielskie,

- przyprawy do sosu: kminek, bazylia, sól, pieprz, ostra papryka, cukier, pieprz,

- tarty ser parmezan,

- liście świeżej bazylii do dekoracji,

- 250 gramów makaronu na porcję,

Zmielone mięso przyprawić wyżej wymienionymi przyprawami, dodać trzy przeciśnięte przez praskę ząbki czosnku i słoiczek przecieru pomidorowego. Całość dokładnie wymieszać i odstawić do lodówki na około pół godziny.

Cebulę szalotkę pokroić w talarki, zeszklić na oliwie (lub oleju), dodać pozostały przeciśnięty przez praskę czosnek. Następnie pokroić cukinię (także w talarki) i podsmażać wraz z cebulą i czosnkiem. Przyprawić solą, pieprzem i bazylią. Dodać pokrojoną w kostkę paprykę, dokładnie wymieszać i podsmażać, aż składniki będą miękkie.

Dodać pomidory z puszki i w razie potrzeby zagęścić przecierem (wiem jaki stosunek wielu ludzi ma do tzw. ‘sosu na przecierze’, jednak ja bardzo lubię takowy, szczególnie z produktem domowej roboty ;). Przyprawić kminkiem, ostrą papryką, solą oraz cukrem (jedna, maksymalnie dwie łyżeczki od herbaty, aby sos pomidorowy nie był zbyt kwaśny).

Sos zdjąć z ognia. Na patelni rozgrzać minimalną ilość oliwy i podsmażać cały czas mieszając (a nawet lekko podrzucając) kawałki zmielonej wołowiny. Po zakończeniu smażenia, gdy wołowina będzie już gotowa dodać ją do warzywnych składników sosu i dokładnie wymieszać. Całość gotować jeszcze parę minut (sos bulgocze tak, jakby się gotował, jednak zalecam obróbkę termiczną za pomocą patelni ;).

Podawać z ulubionym rodzajem makaronu. Sos sprawdzi się zarówno z rurkami, kokardkami, czy świderkami. Porcję udekorować listkami świeżej bazylii i posypać tartym parmezanem.

Atrament z kałamarnicy znacząco nie zmienia smaku makaronu, ale zamierzony mroczny efekt wizualny wydaje się być osiągnięty ;) Może makaron na Halloween? ;) Życzę smacznego – jak zawsze, chociaż podobno się nie powinno :)

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz