Przywykliśmy mówić, że milczenie jest złotem. Milczenie przy jedzeniu kojarzy nam się z wysoką kulturą. Natomiast milczenie blogera oznaczać może wypalenie albo brak nowych pomysłów, a czasem po prostu totalny chaos i brak czasu na sklecenie kilku sensownych zdań dla Czytelników. Przeziębienie w długi weekend przekonało mnie, że muszę jednak troszkę zwolnić rytm i znaleźć czas na rzeczy, które do tej pory mnie uspokajały i relaksowały, czyli na śpiewanie i gotowanie, a także na pisanie tutaj ;) Sytuacja na uczelni w pełni opanowana i powoli sinusoida moich nastrojów wznosi się na tę dodatnią stronę. Wierzę, że Babci z Aniołkami jest bardzo dobrze.
Nie wiem czy wiecie, ale moje imię pojawiło się całkiem niedawno w polskim kalendarzu i to z przytupem, bo imprezy imieninowe powinnam organizować w Dzień Dziecka! Myślę, że ktoś tam na górze dobrze to wymyślił, bo jest we mnie jeszcze bardzo dużo z dzieciaka pomimo dwudziestu czterech wiosen. Wybrałam się zatem z kumpelą do knajpki, by uczcić ten fakt. Standardowo na makaron (Wasze myśli: ‘o nie… czy ona jada coś innego?’). Od razu odpowiadam: jadam, ale tylko makaron z dodatkami stanowi dla mnie maksymalny smakowy odjazd – uwielbiam, kocham i mogłabym jeść wręcz hurtowo… oczywiście zaraz po ruskich pierogach! Odtworzyłam dla Was przepis na danie, które zamówiłam, bo nie byłabym sobą, gdybym nie zrobiła tego inaczej… po swojemu! ;)
Odkrycia kulinarne dokonywane samodzielnie bez pomocy książek, dobrych rad ciotek czy sąsiadek są dla mnie najważniejsze i stanowią kluczową sprawę w rozwoju moich kulinarnych umiejętności. Zatem zanim zaczniemy gotować muszę Wam powiedzieć, że oregano nadaje fantastyczny aromat potrawom pieczonym w piekarniku i grillowanym warzywom lub mięsu. Jest w tej przyprawie coś, co bardzo lubię i często jej używam. Makaron zapiekany zawsze posypuję tą przyprawą po wierzchu i jak wyjmuję go z piekarnika w całej kuchni już pachnie właśnie oregano. Natomiast, gdy zależy mi na podkreśleniu smaku pieczarek używam gałki muszkatołowej. Nie ma lepszej przyprawy do pieczarkowych sosów lub do makaronu z pieczarkami. Najlepiej smakują wprost zasypane tą przyprawą po wcześniejszym umyciu, osuszeniu i pokrojeniu w plastry.
Potrzebujesz: (na trzy porcje)
- średniej wielkości pierś z kurczaka (umytą i pokrojoną w kostkę),
- 350 gramów pieczarek (umytych i pokrojonych w plastry),
- 250 gramów makaronu penne na porcję, ugotowanego al dente,
- 100 gramów sera mozzarella, np. w wiórkach,
- 3 łyżki oliwy z oliwek lub oleju rzepakowego,
- 3 łyżki śmietany 12%,
- oregano, gałka muszkatołowa, kurkuma, ulubione przyprawy do kurczaka,
- sól i pieprz do smaku,
Umytego i pokrojonego kurczaka nasmarować odrobiną oleju i wetrzeć przyprawy. Odstawić na chwilę, a następnie wrzucić na patelnię z rozgrzanym olejem lub oliwą. Pieczarki po wyszorowaniu, osuszeniu i pokrojeniu w plastry zasypać solą i gałką muszkatołową. Dokładnie wymieszać i dodać do podsmażającego się mięsa. Smażyć do momentu aż mięso będzie w pełni wysmażone, a pieczarki nie puszczą wody. Po zdjęciu z ognia ostudzić i zaprawić śmietaną i wymieszać z ugotowanym al dente makaronem.
Następnie przełożyć do naczyń do zapiekania, wymieszać z wiórkami mozzarelli i posypać wierzch porcji suszonym oregano. Piec w piekarniku do momentu zarumienienia się porcji, czyli około 15-20 minut w temperaturze 180 stopni z termoobiegiem. Gotowe! Życzę smacznego ;)